Czy zabawa to „tylko” zabawa?
Im inteligentniejsze zwierzę, tym więcej czasu poświęca zabawie. Dlaczego więc zabawa jest tak ważna? Co daje dziecku? Jak je ubogaca? Co daje wspólna zabawa rodziców z dzieckiem? Spróbuję w 10 punktach przedstawić najważniejsze jej walory.
- Zabawa jako miejsce, gdzie dziecko jest w pełni sobą. Wszędzie dobrze, a w domu najlepiej – takim domem dla dziecka jest właśnie świat zabaw. Czuje się swobodnie, nie jest i nie powinno być ograniczane zbyt wieloma zasadami, regułami bo zabawa to nie gra! Jak często udaje mi się odkryć podczas zabaw z dziećmi ich prawdziwe „ja” – maski zostają zrzucone. Szczerym rozmowom nie ma końca, a więź między rodzicami i dzieckiem coraz lepsza. Dzieje się tak dlatego, że dziecko, które doświadcza zabaw z rodzicami, czuje się rozumiane, akceptowane, a to pierwszy warunek miłości.
- Okazja do ujścia emocji, rozwój pewności siebie. Stres – nie ma co ukrywać – towarzyszy nawet dzieciom. Najlepszym sposobem na jego rozładowanie jest właśnie zabawa. Pozwala ona także na przepracowanie wielu trudnych sytuacji, emocji, które tkwią zakorzenione i nie znajdują ujścia. Przykro usłyszeć od dziecka: „nienawidzę cię” ale gwarantuję, że spokój i alternatywne podejście do krzyku i karcenia w postaci zabawy (np. walka na kciuki, siłowanki) pomogą w „czytaniu między wierszami”, bo często za wybuchowym „nienawidzę cię”, kryje się: „tak naprawdę boję się i potrzebuję cię”.
- Uczenie się świata – Julian Tuwim zauważa w wierszu, że Bambo psoci i figluje bo to jego praca. Zabawa to praca, nauka, a zaryzykuję nawet pisząc, że to życie. Dzieci od pierwszych dni uczą się przez zabawę – wspomnijmy jak nasze pociechy z uporem maniaka zrzucały grzechotki, smoczki i miseczki z wysokości ucząc się, czym jest grawitacja. Dzięki zabawom imaginacyjnym dzieci próbują poradzić sobie ze swoimi lękami i wchodzą w rolę by zrozumieć świat dorosłych – zabawa w lekarza badającego zimnym stetoskopem, nauczyciela przyznającego „jedynki”, czy rodziców zmuszających do zjedzenia porcji szpinaku.
- Nabywanie umiejętności społecznych. Jak trudno nawiązać relację, jeszcze trudniej ją utrzymać, a najtrudniej odbudować, jeśli zostało się wykluczonym z grupy. Te wszystkie wariacje można ćwiczyć podczas zabaw. Zabawa to także szansa na naukę siły perswazji, argumentowania, współpracę, pójście na kompromis, empatię.
- Zabawa jako rodzaj dyscypliny – to nie żart! Wiele konfliktów można przepracować dzięki zabawie. Wybierając zabawę z dzieckiem zamiast surowości, łatwiej przekazać wartości i skłonić dziecko do współpracy niż wtedy gdy izoluje się je od siebie nakazując: „idź do swojego pokoju” – w tym pokoju pogłębia się wycofanie, a złość sięga sufitu: „i tak nie przeproszę”, „następnym razem nie dam się złapać”, „uderzę mocniej”. Jak donoszą badania: im częściej karze się dziecko, tym mniej jest ono posłuszne.
- Deska ratunku. Dzięki zabawie – najbardziej naturalnej czynności dziecka – dziecko może w łagodny sposób przeżyć i poradzić sobie z traumą, trudnymi chwilami (utrata bliskiej osoby, wypadek, choroba). Daje się czasem zauważyć jak dziecko maniakalnie bawi się w jedną, tę samą zabawę przez dłuższy okres czasu, gdzie od „a” do „z” jak w scenariuszu kolejne czynności występują po sobie zawsze w ten sam sposób. Taka zabawa nie oznacza zawsze traumy ale na pewno dziecko wskazuje na to, że dziecko próbuje poradzić sobie z ważną sprawą np. pojawienie się nowego członka rodziny – dziecko chce być traktowane jak niemowlę, otrzymanie niesatysfakcjonującej oceny, czy strach przed psem. Zabawa dla rodziców w takich momentach jest wybawieniem – głowią się nad tym jak pomóc dziecku, jak wytłumaczyć, a czasem wystarczy usiąść na dywanie i oddać się zabawie.
- Witaminy dla rodziny – dzięki wspólnej zabawie następuje wzmocnienie relacji, doświadczanie bliskości. Rodzice uczą się dziecka, a dziecko rodziców. Poznajemy powody śmiechu, przyczyny lęku, wiemy gdzie leży cienka granica między żartem, a urazą. Przede wszystkim jest to inwestycja w szczęśliwe, pełne radości życie oraz szansa na to, że taki rodzaj rodzicielstwa: oparty na bliskości, szacunku, bez stosowania przemocy zostanie przekazany następnym pokoleniom.
- Wzmocnienie pewności siebie – fizycznej i psychicznej. To w zabawie dzieci mogą szlifować swoje dobre strony, a pracować nad niedoskonałościami. Ćwiczenie koordynacji, motoryki, oswajanie się z goryczą porażki, jak i cieszenie się zwycięstwem. Plusy zabawy można mnożyć bez końca, a najważniejszym, że rodzi śmiech, a to samo zdrowie!
- Sposób na rozładowanie bagażu energii – ruch to zdrowie – wspomniane wcześniej siłowanki, zapasy, tańce, rzuty piłką etc. są wskazane bo pomagają w pozbyciu się nadmiaru napięcia – nie można usiedzieć w miejscu jeśli nigdy nie wchodzi się na pełne obroty. Co z bijatykami, fascynacją Star Wars, Power Rangers itp.? Jako rodzice (i nauczyciele) obawiamy się, że zabawa agresywna wzmacnia zainteresowanie przemocą. Psycholodzy różnie sądzą, potwierdzając, bądź negując tę tezę, a prawda pewnie leży gdzieś po środku. Eksperymentowanie z siłą fizyczną jest potrzebne (Jak mocno mogę dotknąć? Kiedy muszę powiedzieć stop?) i nie będzie wzmacniać fascynacji przemocą jeśli zabawie towarzyszą dobre stosunki międzyludzkie – świetnie sprawdzają się siłowanki z częstymi przerwami dla kontrolowania sytuacji.
- Budzik dla kreatywności, finisz dla nudy – garnki perkusją, krzesła pociągiem, kapsle pionkami, patyk mieczem, pudełko po zapałkach szkatułką na diamenty (kamyki). Nadawanie drugiego życia przedmiotom, które zostały „skazane” na wysypisko jest na topie – za tym ekologicznym trendem warto podążać!
Mam nadzieję, że przybliżone przeze mnie po krótce walory zabawy uświadomiły Państwu jej ogromne znaczenie dla rozwoju dziecka, a także relacji rodzinnych. Zachęcam do zejścia do poziomu dziecka – i fizycznie i psychicznie – stamtąd świat wygląda inaczej, a wspólna zabawa odmienia na lepsze! Do dzieła!
mgr Joanna Ulfik-Wandzich
P.S. Lawrence J. Cohen napisał świetną książkę – „Rodzicielstwo przez zabawę” – mnie mocno zainspirowała. Polecam i Wam drodzy Rodzice.
